Syndrom Szybkiej Buły
Znacie Syndrom Szybkiej Buły? Pierwsza lepsza droga podejrzanie szybko bułuje, nie potrzeba nawet wielkich trudności czy długości rodem z Siurany. Możecie znać podstawowe techniki, prezentujecie się z nimi całkiem dobrze, ale ta buła… No i czasami wylecą nogi, szczególnie w przewieszeniu, nawet przy dobrych chwytach. Po zrobieniu drogi trzeba długo odpoczywać, ale nawet wtedy nie regenerujecie się dostatecznie dobrze. Nie znacie? Zazdroszczę i gratuluję! Znacie? Nic straconego. Na to też są sposoby.
Cierpiałem na tę przypadłość bardzo, teraz na szczęście troszkę mniej. Pierwsza reakcja w takiej sytuacji: „mam słabą wytrzymałość siłową” i zaczynałem, a jakże!, kolejny blok 4×4 lub inne obwody na baldach. Wylewałem z siebie siódme poty, ale… okazywało się, że nie ma to zbyt dużego przełożenia.
Dlaczego? SSB to tylko objaw słabej techniki. A konkretnie: zbyt małego obciążania stopni, a zbyt dużego polegania na rękach.
Dlaczego tak się dzieje? Powodów może być kilka:
- Strach. Często wydaje się nam, że na tym małym, świecącym się jak psu oczy stopniu po prostu nie da się stanąć! A jak staniemy, na bank polecimy! No więc taszczymy ciało na łapach, zamiast zaufać nogom.
- Złe buty (W tym wpisie pisałem jak dobrać buty). Dlaczego obuwie może mieć zły wpływ na naszą technikę?
- Buty niewspinaczkowe. Zbyt długo wspinaliśmy się w trampkach, adidasach, itp. W takim obuwiu można stać tylko na dużych stopniach, ale drogi są różnie nakręcone i czasami znajdzie się jakiś mały pypcik, na którym trzeba postawić czubek buta, więc wtedy ciśniemy na łapach, ucząc się złego nawyku.
- Buty wspinaczkowe, ale źle dobrane. Za małe buty powodują ból, przez co nieświadomie odciążamy nogi i przenosimy ciężar na ręce. Zbyt duże buty przypominają problem z ppkt. a.
- Buty zniszczone. Jeśli możecie obciąć sobie paznokcie bez ściągania trepów, mamy poważny problem. Gdy zedrzemy już gumę z czubków butów, tracą one bardzo na przyczepności, przez co znowu zaczynamy przenosić ciężar na ręce i uczymy się złej techniki.
- Nieodpowiedni dla naszego poziomu teren działania. Szczególnie w pierwszych miesiącach nauki wspinaczki. Wyobraźmy sobie osobę, która na dzień dobry można wspinać się tylko w przewieszeniu, bo nie mamy dostępu do innej ściany, ale jednocześnie nie ma od kogo nauczyć się dobrej techniki. Próbuje iść frontem, każdy ruch wywołuje efekt drzwi od stodoły, itp. To powoduje wdrukowanie złej techniki wciągania ciężaru ciała na rękach. Nawet gdy w końcu nauczy się technik skrętnych/bocznych, złe nawyki zostają. Ja miałem tego pecha. Zacząłem zabawę z wspinaniem na tego typu ściance. Do teraz moimi ulubionymi technikami są techniki skrętne, chociaż efektywniej byłoby np. użyć żabki i przykleić biodra do ściany.
- Nauka wspinaczki na nieodpowiednich stopniach. Może się pojawić, gdy ktoś pierwszy kontakt ze wspinaczką ma np. na katowickim AWF, gdzie stopnie zrobione są wypolerowanego szkła nasmarowanego niedźwiedzim sadłem…
Pewnie znajdzie się jeszcze kilka powodów, ale te są chyba najważniejsze. Mogło by się wydawać, że to nie jest taki straszny problem, bo przynajmniej wzmocnimy palce i ramiona, które muszą bardziej pracować. Niestety z SSB u mnie wiąże się większa podatność na kontuzje – wszak palce są mocniej obciążone niż powinny.
Skoro to jest punkt wyjścia, zamiast ćwiczyć wytrzymałość siłową lepiej wrócić do podstaw, czyli techniki nóg. Co mi pomogło? Praca ze środkiem ciężkości i stawaniem na małych stopniach, żabka (z tym mam ciągle problem, ze względu na słabe rozciągnięcie w biodrach), precyzyjne stopy, itp. Ćwiczenia mięśni głębokich, pozwalających w przewieszeniu napiąć całe ciało pomiędzy stopniem i chwytem, chodzenie po coraz mniejszych stopniach, w różnym terenie, itp. Jednak przede wszystkim, trzeba być świadomym tego problemu, wtedy możemy pamiętać o przenoszenie większego ciężaru na stopy.
-
Produkt w promocjiPakiet: Indywidualny plan na 4 tyg, trening mentalny, konsultacja dietetycznaOriginal price was: 899,00 zł.799,00 złCurrent price is: 799,00 zł.