Wspinanie z dolną asekuracją
Wspinanie z dolną asekuracją nazywane jest również “prowadzeniem”. Od wędki różni się tym, że wspinający się (prowadzący) ciągnie linę za sobą i musi wpinać ją w punkty asekuracyjne mijane na drodze wspinaczkowej. Jak łatwo się domyślić, co jakiś czas znajduje się on powyżej punktu wpięcia liny, przez co wspinaczka staje się większym wyzwaniem psychicznym, gdyż odpadnięcie kończy się dłuższym lub krótszym “lotem”.
Najczęściej jest to takie samo stanowisko jak w przypadku wspinaczki na wędkę.
Aby skutecznie prowadzić nie tylko musimy wykazywać się lepszym opanowaniem mentalnym, ale także musimy znać więcej aspektów techniczno sprzętowych. Nawet jeśli droga jest wyposażona w stałe punkty asekuracyjne, najczęściej musimy w nie wpinać tzw. ekspresy, czyli dwa karabinki połączone taśmą. Musimy wiedzieć który ekspres wpiąć w punkt asekuracyjny, do którego ekspresu wepniemy linę, po której stronie mają znajdować się zamki karabinków, jak wepniemy linę w karabinki. Poza tym musimy wiedzieć jak ustawić ciało względem liny, jak przewiązać się do stanowiska zjazdowego po skończeniu drogi, co robić podczas ewentualnego odpadania, itd.
Również na osobie asekurującej spoczywają o wiele poważniejsze obowiązki i ona także musi znać odpowiednie techniki: np. w czasie wędkowania lina jest wybierana, w czasie prowadzenia podawana.
Teraz zapewne rozumienie dlaczego dopiero ten rodzaj wspinania jest uznawany za prawdziwe wspinanie i dlaczego wędka traktowana jest przez niektórych po macoszemu.
Wszystko to wymaga odpowiedniego doświadczenia oraz opanowania fachowej wiedzy, której najlepiej nauczyć się pod okiem instruktora co znacznie wydłuży żywotność ekwipunku i ciała. 😉
Jednak tak na prawdę nikt nikomu nie nakazuje wspinać się na takim poziomie, a przygodę ze wspinaniem najlepiej rozpocząć właśnie od wędki, która zapewnia komfort psychiczny oraz bardziej nieskrępowaną zabawę.
Dopiero po opanowaniu podstawowych technik poruszania się w skale warto przejść do nauki prowadzenia.
Spada się tak długo, aż lina nas wyłapie, a to zależy np. od tego jak jest ona napięta pomiędzy asekurującym a prowadzącym, jak wysoko prowadzący jest nad przelotem, jak długi odcinek liny jest już wpięty w przeloty, ile tych przelotów jest, itd. Po dojściu do końca drogi prowadzący przewiązuje się do stanowiska zjazdowego.