Deadline – koszmar korposzczura i freelancera. Słowo, które spędza sen z powiek biurowych wojowników, czelendżujących projekty na asapie. Okazuje się, że również dla wspinaczy może ono oznaczać zły sen. Co może być deadlajnem dla nas? Oczywiście sezonowość naszego sportu. Albo
Z Dawidem było tak, że zaczął się wspinać chyba w 2014 roku, a pod koniec sezonu 2015 zrobił swoje pierwsze VI.4. Jego piramida przypominała jeden z wieżowców w Dubaju: w okolicach 6.3 zrobił niewielką podstawę, ale potem przez kolejne