Facylitacja społeczna, czyli komu chcesz zaimponować?
Zastanów się, komu chcesz zaimponować swoim wspinaniem? Spróbuj przypomnieć sobie w obecności jakiej osoby (lub grupy osób) zrobiłeś swoje najlepsze przejścia RP oraz OS, czy to w skałach, czy na ściance wspinaczkowej. W jakim celu masz się grzebać w tego typu rozkminkach? Żeby sobie pomóc. A wszystko kryje się za tajemniczym zwrotem Facylitacja społeczna.
Niektórzy ludzie w obecności publiczności zaczynają się gubić, nie mogą się skoncentrować, popadają we frustracje. Są to często osoby za bardzo skupione na sobie i swoim obrazie, ale można się również pogubić, gdy zadanie do wykonania jest trudne. Jednak dla wielu z nas zainteresowanie publiczności może być zbawienne, o czym wie każdy, kto poczuł podmuch wiatru w skrzydła, gdy walcząc w trudnym miejscu usłyszał (szczerze brzmiące) “dawaj, dawaj!”? Psychologie twierdzą, iż jest to:
Facylitacja społeczna
Wikipedia definiuje zjawisko to jako:
napięcie wynikające z obecności innych osób i możliwości oceny przez nich naszego działania.
Skutkiem tego napięcia może być lepsze wykonanie zadań dobrze opanowanych (zapatentowane RP?) i łatwych lub gorsze wykonanie zadań trudnych lub tych, których dopiero się uczymy. Ten drugi efekt to hamowanie społeczne.
Moim ulubionym przykładem badań nad tym efektem jest to na studentach, którzy sprzątali po jedzeniu i odkładali brudne naczynia częściej, gdy stołówkę studencką obwieszono zdjęciami patrzących oczu. Drugie ciekawe badanie wykonano na trójboistach, próbujących pobić swój rekord w jednym z bojów. Podzielono ich na trzy grupy. W pierwszej każdy koksiarz próbował podnieść maksa na pustej scenie, ale przy milczącej publiczności, w drugiej przy innych koksiarzach, ale bez rywalizacji, a w trzeciej konkurował w grupie koksiarzy rywalizujących między sobą. Jak się łatwo domyśleć, facylitacja społeczna spowodowała, że pierwsza grupa podniosła średnio o 13% więcej.
Kolejne badania dowiodły, że nie tylko osiągamy lepsze wyniki przy publiczności, ale przede wszystkim przy publiczności pozytywnie do nas nastawionej, czy też raczej takiej, którą my interpretujemy jako pozytywną: przed wysiłkiem kolarzom wyświetlano zdjęcia twarzy szczęśliwych lub smutnych. Ci, którym wyświetlano szczęśliwe, mieli lepszy wynik.
Co ważne, facylitacja społeczna nie tylko skłania nas do większego wysiłku, ale również powoduje, że czujemy się na siłach go podjąć! Zawodnicy sięgają po większy sukces, gdy są (życzliwie) obserwowani.
Jak możemy ten efekt wykorzystać? Po pierwsze warto spróbować samemu zostać facylitatorem dla innych, czyli wspierać w pozytywny sposób osiągnięcia innych osób. Jeśli chodzi o nasze osiągnięcia, warto starannie dobierać towarzystwo. Jak pisałem na wstępie, warto zastanowić się kto jest facylitatorem dla nas. Jeśli otoczymy się pozytywnie nastawionymi ludźmi, którzy szczerze zagrzewają nas do boju, jest szansa na poprawę wyników nawet bez jakiegoś wielkiego treningu. Przypomnij sobie, w czyjej obecności robiłeś swoje maksy, w jakiej ekipie, i staraj się z nią wspinać. Czy jest ktoś przy kim dajesz z siebie więcej, jakbyś nieświadomie chciał mu zaimponować? Nie ma w tym niczego złego. Każdy ma co najmniej kilka takich Znaczących Innych osób. Wykorzystaj ich obecność.
Nie jesteś pewien, kto może być taką osobą? Zastanów się do kogo wysyłasz SMS’a po zaliczeniu bardzo trudnej drogi. 🙂